Wszystkie okoliczności związane z premierą nowej odsłony serii Cooking Mama wydają się co najmniej dziwne. Tytuł został zapowiedziany praktycznie znikąd, zdjęty z Nintendo eShop’u chwilę po tym jak się tam pojawił, a następnie stał się podejrzany o potajemne wydobywanie kryptowalut przy użyciu konsol Nintendo Switch.
Sposobu ujawnienia nowej odsłony Cooking Mamy z pewnością nie można określić normalnym. O grze zrobiło się pierwszy raz głośno, kiedy w sierpniu zeszłego roku pojawiły się jej oceny na niektórych portalach branżowych w Niemczech oraz Australii. Nie pojawił się wówczas nawet żaden jej trailer lub choćby wzmianka od Nintendo o planowanym wypuszczeniu nowej odsłony kulinarnej serii. Niedługo później produkcja ponownie wywołała sporo dyskusji za sprawą pogłoski, według której gra miała być w jakiś sposób zintegrowana z technologią blockchain.
Równie intrygujący jest sam proces dystrybucji gry Cooking Mama: Cookstar, która mimo wyraźnej na zdjęciach promocyjnych informacji o premierze gry jeszcze w marcu tego roku, wcale nie pojawiła się na sklepowych półkach, a po momentalnym pojawieniu się w bibliotece eShop, zniknęła z niego równie szybko. Cała sytuacja wydała się podejrzana dla sporego grona użytkowników, którzy pamiętając wzmiankę o technologii blockchain z przed kilku miesięcy, oskarżyli deweloperów o chęć kopania kryptowalut za pomocą mocy generowanej przez konsole grających. Teoria stała się na tyle popularna, iż zmusiła deweloperów do zajęcia publicznego stanowiska w tej sprawie:
„Jako deweloperzy możemy powiedzieć, że w kodzie gry nie czyha nic związanego ze zbieraniem danych, czy domniemaną technologią blockchain. Nintendo Switch to platforma bardzo bezpieczna, która nie posiada problemów związanych z prywatnością użytkowników, występujących najczęściej w przypadku gier PC oraz mobilnych”
Niektórzy internauci, którzy mieli okazję przekopać się przez pliki gry, doszli do wniosku, iż faktycznie w jej kodzie nie znajduje się nic co wskazywałoby na kopanie kryptowalut.
Cooking Mama: Cookstar mimo wszystko została szybko usunięta ze sklepu Nintendo eShop, czego powód wciąż wydaje się dosyć niejasny. W chwili piania tego artykułu osoby przeszukujące kod gry doszukały się kolejnej dziwnej rzeczy, która może być jednym z powodów wycofania produkcji ze sklepu. Okazało się, że niektóre utwory zawarte w grze, są żywcem wzięte z biblioteki utworów na YouTube.
Dziwna otoczka wokół produkcji rośnie dosłownie z godziny na godzinę, a samo Nintendo do tej pory nie podjęło się wyjaśnienia choćby najbardziej podstawowych kwestii, jak na przykład bezpośredniego wskazania studia/dystrybutora, które za grę odpowiada.