Na początku bieżącego tygodnia internet obiegły interesujące zdjęcia z Kraju Kwitnącej Wiśni, gdzie znienacka pojawiły się plakaty polityków inne niż wszystkie. Wspomniane grafiki bezpardonowo nawiązują do serii Demon Slayer – jednak jak twierdzi magazyn Weekly Shonen Jump – ani oni, ani wydawnictwo Shueisha nie mają z tym nic wspólnego.
Od początku lutego na ogrodzeniach, przystankach oraz ścianach japońskich budynkównatrafić można na przyciągające wzrok plakaty Keisukego Mitsumoto oraz Hirofumiego Yoshimury, czyli członków partii Nippon Ishin no Kai (tł. Japońska Partia Innowacji). Panowie obrali iście wyjątkowy sposób promocji, puszczając oczko do fanów niezwykle popularnego obecnie Kimetsu no Yaiba. Co tu dużo mówić… zobaczcie sami:
うわぁ…っΣ( ̄。 ̄ノ)ノ👹🟩⬛️🔥
これはもしかして
大阪に続いて尼崎も焼き尽くす
ってことか?(というかパクり過ぎやろ🥶) pic.twitter.com/0AspOEXNzS
— KK (@teruteru_515) February 2, 2021
Podobieństw do Demon Slayer’a nie trzeba szukać długo, bowiem od razu rzuca się w oczy charakterystyczne logo serii oraz czarno-zielona kratka, nawiązująca do stroju jej głównego bohatera. W tle widać również wybuchy(?), co sprawia, iż całość prezentuje się jeszcze bardziej memicznie.
O nietypowej kampanii zrobiło się na tyle głośno, iż głos w sprawie postanowili zabrać przedstawiciele magazynu Weekly Shonen Jump, oświadczając na twitterze, że „widzieli już plakaty, jednak – podobnie jak wydawnictwo Shueisha – nie mają z nimi kompletnie nic wspólnego.”
źródło: Anime News Network