Randonautica jest aplikacją stworzoną przez firmę Randonauts, która w ciągu ostatnich miesięcy, staje się obiektem zainteresowania coraz większej ilości internautów. “Zabawa” w odkrywanie tajemniczych lokalizacji, niejednokrotnie doprowadza użytkowników do miejsc, które potrafią przyprawić o dreszcze lub takich, które zdają się być niewiarygodnie trafne względem intencji poszukującego. W tym artykule dowiecie się wszystkiego o tej coraz popularniejszej aplikacji, w której wielu stara się dostrzec natury paranormalnej. Czy słusznie?
Czym jest Randonautica?
Randonautica jest aplikacją wykorzystującą lokalizację, która w dużym skrócie polega na wskazywaniu generowanych losowo miejsc, znajdujących się w zasięgu kilku kilometrów od użytkownika. Główną ideą projektu ma być zachęcenie ludzi do odwiedzania lokacji, których potencjał może zostać łatwo przeoczony w życiu codziennym oraz zgłębienia wiedzy o otaczających nas rejonach. Za wyszukiwanie poszczególnych pinezek odpowiadać ma kwantowy generator liczb losowych(ANU), który wyznacza konkretne współrzędne naszej destynacji. Wszystko na tym etapie wydawałoby się normalną zabawą, mającą wiele wspólnego z ideą urban exploringu czy geocachingu, jednak twórcy aplikacji poszli o krok dalej – dodając do wszystkiego otoczkę swego rodzaju mistycyzmu. Aplikacja promowana jest jako narzędzie umożliwiające wpływanie na otaczającą nas rzeczywistość, w myśl idei wizualizacji – czyli “znajdziesz to czego naprawdę szukasz“. To właśnie dokładne przemyślenie lokacji, w której chcemy się znaleźć (bądź intencji z nią związanej), ma być kluczowym elementem zabawy, do którego twórcy zachęcają na każdym kroku.
Randonautica otwarcie sugeruje, że wskazane przez nią miejsce będzie ściśle związane z naszymi intencjami lub konkretną wizualizacją tego co chcielibyśmy zobaczyć bądź odnaleźć. Do wyboru mamy trzy typy lokalizacji, wszystkie oparte o zagęszczenie punktów kwantowych, które twórcy opisują w następujący sposób:
- Attractor – Miejsce o wysokim zagęszczeniu punktów kwantowych. Randonautica wskazuje wówczas lokacje, które potencjalnie mogą być najbardziej interesujące dla użytkownika.
- Void – Przeciwieństwo Attractora. Wskazane lokalizacje usytuowane będą w miejscach z niskim zagęszczeniem punktów kwantowych. Wyszukane miejsca mogą na pierwszy rzut oka wydać się mało interesujące, jednak skrywać mogą tajemnice ściśle związane z naszymi intencjami.
- Anomalia – Typ najczęściej wybierany przez użytkowników. Wyszukuje miejsca, które mogą być zarówno typu Void jak i Attractor, jednak będące najbardziej powiązane z wyobrażeniami poszukującego.
Lokacje każdego typu zawierają różną moc, zdefiniowaną w skali od 1-10, która im większa – tym ciekawsze mają być doświadczenia graczy. Określony zostaje również promień (w metrach), w którym skupić należy swoje poszukiwania. Po wybraniu interesującego nas typu miejsca, sposobu jego wygenerowania (ANU bądź kamera) oraz pomyśleniu o intencjach związanych ze swoją destynacją, aplikacja podsuwa nam dokładne współrzędne, które otworzyć można jako pinezkę w aplikacji Google Maps.
Z tego miejsca można rozpocząć swoje poszukiwania, w których przestrzegane mają być poniższe zasady:
- Zachowaj pozytywne myślenie
- Unikaj wyszukiwania lokacji w lasach
- Staraj się używać aplikacji jedynie w ciągu dnia
- Jeśli się boisz – weź grupę znajomych (twoje negatywne myślenie może wpłynąć na grę)
- Odpuść tereny prywatne lub potencjalnie niebezpieczne (nawet jeśli aplikacja takowe wskaże)
Gwałtowny wzrost popularności
Randonautica szybko wypłynęła na szerokie wody, głównie za sprawą licznych historii oraz materiałów użytkowników, zamieszczanych na TikTok oraz YouTube. Gwałtowny hype na aplikację rozpoczął się jednak od jednego, konkretnego zdarzenia, które błyskawicznie obiegło cały internet, a opublikowane zostało na Tik Tok’u właśnie.
Sytuacja miała miejsce w Seattle (USA) w dniu 19 lipca bieżącego roku, kiedy to grupka znajomych postanowiła sprawdzić działanie Randonautici. W miejscu wskazanym przez aplikacje natrafili oni na czarną walizkę, która znajdowała się na przybrzeżnych skałach. Sytuacja początkowo wydawała się grupie przyjaciół ekscytująca, jednak żarty skończyły się, gdy jedna z osób postanowiła otworzyć ów bagaż. Z walizki miał wydobyć się bardzo niepokojący zapach, co zaowocowało niezwłocznym zawiadomieniem miejscowego departamentu policji. Potwierdzone zostało, że w walizce znajdowały się zwłoki, co w odróżnieniu do wielu wątpliwych filmów oraz historii o aplikacji – wydarzyło się naprawdę. Niepokojąca sprawa z Seattle zachęciła do zabawy z “paranormalną” aplikacją miliony użytkowników na całym świecie, dając początek istnej lawinie filmów ze znaleziskami użytkowników. Ogromne zainteresowanie Randonauticą widać również na polskiej scenie YouTube, gdzie materiały z tajemniczej aplikacji, publikowane są w tej chwili przez topowe kanały zajmujące się urban exploring’iem i nie tylko.
Randonautica została rozpopularyzowana jako aplikacja paranormalna, która potrafi być niebezpieczna dla użytkownika. Boom na apkę został szybko podchwycony przez wielbicieli zjawisk nadprzyrodzonych, którzy chętnie zamieszczają liczne filmy przedstawiające swoje niecodzienne znaleziska. Te cieszą się ogromnym zainteresowaniem wśród widzów, z których wielu postanawia samodzielnie rozpocząć poszukiwania, głównie z grupą znajomych. W taki własnie sposób Randonautica zyskała gwałtowną popularność, która zdaje się dopiero nabierać rozpędu. Czy mamy jednak do czynienia z aplikacją paranormalną, czy może ze zwykłą matematyką?
Prawo Naprawdę Wielkich Liczb
W internecie pojawia się w tej chwili cała masa przeróżnych filmów oraz historii użytkowników, prezentujących ich, nieraz przerażające, znaleziska. Wielu z nich opowiada o pożarach, wypadkach czy innych niepokojących zjawiskach, które zdarzyły się we wskazanym miejscu, chwilę po tym jak do nich doszli. Inni mówią o odszukaniu rzeczy przyjemnych, takich jak ulubione ciastka czy leżąca na ziemi gotówka, o których pomyśleli przed rozpoczęciem wyszukiwania. Wiarygodność wszystkich wymienionych jest mocno niepewna, biorąc pod uwagę, że wszystko łatwo jest zwyczajnie wymyślić, bądź w przypadku materiału wideo – ustawić. W dobie obecnego zainteresowania aplikacją, nie ulega wątpliwości, że niektórzy YouTuberzy tudzież TikTokerzy będą zbierać żniwa na niewiarygodnych sensacjach, które w tej chwili, ciężko oddzielić jest od potencjalnie prawdziwych wydarzeń. Do wszystkiego dochodzi również efekt placebo oraz zwyczajne doszukiwanie się nadnaturalnych zjawisk oraz sytuacji w miejscach wyznaczonych przez aplikację. Nie można jednak zaprzeczyć temu, że wiele z nagranych bądź opisywanych przez użytkowników sytuacji mogło wydarzyć się naprawdę, jednak czy dowodzi to paranormalności Randonautici? Niekoniecznie.
Fakt odkrycia za pomocą Randonautici lokacji, w których rzeczywiście można natknąć się na coś wysoce niepokojącego, można wytłumaczyć w oparciu o matematyczne Prawo Naprawdę Wielkich Liczb (nie mylić z Prawem Wielkich Liczb). Jest to twierdzenie z pogranicza statystyki i psychologii, które mówi, że dla wystarczająco wielkiej liczby prób – każde niezwykłe (czyli bardzo rzadkie w każdej pojedynczej próbie) zdarzenie, jest niemal pewne. Przyjmijmy, że w Randonautice gra w tej chwili około 10 000 000 osób. Znalezienie czegoś niezwykłego przez jedną z nich jest bardzo mało prawdopodobne. Szansa rośnie gdy mamy 100, 1000 lub 10000 użytkowników, jednak gdy codziennie losowe punkty geograficzne są odwiedzane przez miliony osób – prawdopodobieństwo na znalezienie czegoś pokroju wspomnianej wcześniej walizki przez którąkolwiek z nich – jest niemal pewne. Szanse na to zwiększa również sama mechanika aplikacji, która prawie zawsze wskazuje lokacje odludne, z dużym potencjałem na zetknięcie się z podejrzaną osobą, bądź zjawiskiem. Randonautica nie musi więc być demoniczną aplikacją, czytającą myśli użytkownika, a jedynie zwykłym generatorem losowych współrzędnych, który mocno bazuje na otoczce strachu oraz nadinterpretacjach poszczególnych lokacji, które popełnia sam korzystający. Oczywiście, że używając aplikacji możesz trafić na zwłoki w walizce lub coś jeszcze gorszego, ale do tej pory udało się to zaledwie jednej osobie – na kilkadziesiąt milionów prób.